Z serii polecono mi – Mężczyźni bez kobiet

 

Mężczyźni bez kobiet 

HARUKI MURAKAMImezczyzni-bez-kobiet

Format: 14.5 x 20.5 cm

Oprawa: miękka

Liczba stron: 320

Warszawskie Wydawnictwo Literackie

MUZA SA

Jego zdaniem wszystkie kobiety mają niezależny organ, który pozwala im kłamać. To, na jaki temat, gdzie i jak kłamią, trochę się różni w zależności od konkretnej kobiety, lecz wszystkie bez wyjątku w pewnym momencie kłamią, i  to ważnych sprawach . Oczywiście kłamią też w nieważnych  sprawach, ale to ma mniejsze znaczenie. Problem w tym, że nie wahają się kłamać i w tych ważnych .

 

Lekarze w opałach

Lekarze pracujący w szpitalach mają poważne problemy natury psychicznej – alarmują media. Ich zdaniem Rośnie liczba medyków wspomagających się lekami psychotropowymi jak również wzrasta liczba prób samobójczych wśród lekarzy.

https://www.termedia.pl/mz/Lekarze-w-opalach-czyli-zaburzenia-leki-i-proby-samobojcze,25625.html

A jak wygląda zdrowie psychiczne u pracowników medycyny laboratoryjnej ?

Za radą naszego rzecznika prasowego od dziś używamy nazwy – pracownicy medycyny laboratoryjnej.

 

Zróbmy sobie rok Leśmiana

ROK NIEISTNIENIA

Nadchodzi rok nieistnienia, nadchodzi straszne bezkwiecie,

W tym roku wszystkie dziewczęta wyginą, niby motyle,

Ja pierwsza blednę samochcąc i umrzeć muszę za chwilę –

I już umieram – o, spojrzyj ! – i już mnie nie ma na świecie !

 

Ucz się pożądać mej śmierci, ponętne pieścić nietrwanie,

Całować mrzonkę, co dla cię kształt ust czerwonych przybiera,

I wierzyć w radość mych cieni i w oczu mych obcowanie

Nie widzi, jeno obcuje ten, co naprawdę umiera.

 

Uczył się kochać umarłą, pieścił dłoń, której nie było,

Całował oczy zamknięte, każdą powiekę z osobna,

Porozumiewał się z piersią, jak z pełną pieszczot mogiłą –

Ale nie wiedział, co czuła, bo nazbyt była zagrobna.

 

Czy czujesz moje pieszczoty i pocałunki i radość?

Czyli nie bolą cię mroki i nieistnienia nadmiary?

O, wyznaj wszystko do końca, uczyń tęsknocie mej zadość,

Zadrżyj z miłości pośmiertnej, jeślić dostępne jej czary !

 

Czemuż tak wątpisz o zmarłej? Wszak już do cudów nawykam.

Miłości jestem posłuszna i szczęściu się nie opieram!

I czuję twoją pieszczotę i coraz bardziej zanikam,

I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram.

Nadchodzi rok nieistnienia, nadchodzi straszne bezkwiecie,

W tym roku wszystkie dziewczęta wyginą, niby motyle,

Ja pierwsza blednę samochcąc i umrzeć muszę za chwilę –

I już umieram – o, spojrzyj ! – i już mnie nie ma na świecie !

 

Ucz się pożądać mej śmierci, ponętne pieścić nietrwanie,

Całować mrzonkę, co dla cię kształt ust czerwonych przybiera,

I wierzyć w radość mych cieni i w oczu mych obcowanie

Nie widzi, jeno obcuje ten, co naprawdę umiera.

 

Uczył się kochać umarłą, pieścił dłoń, której nie było,

Całował oczy zamknięte, każdą powiekę z osobna,

Porozumiewał się z piersią, jak z pełną pieszczot mogiłą –

Ale nie wiedział, co czuła, bo nazbyt była zagrobna.

 

Czy czujesz moje pieszczoty i pocałunki i radość?

Czyli nie bolą cię mroki i nieistnienia nadmiary?

O, wyznaj wszystko do końca, uczyń tęsknocie mej zadość,

Zadrżyj z miłości pośmiertnej, jeślić dostępne jej czary!

 

Czemuż tak wątpisz o zmarłej? Wszak już do cudów nawykam.

Miłości jestem posłuszna i szczęściu się nie opieram!

I czuję twoją pieszczotę i coraz bardziej zanikam,

I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram.