Jestem w trakcie czytania książki Mariusza Szczygła – Projekt prawda. I tak trochę w związku, a trochę bez związku zaintrygowało mnie to co znalazłam w internecie. Jak się okazało w Lublinie działa laboratorium VITAGENUM.
Na ich stronie możemy przeczytać:
„Rozwijana przez nas technologia pozwala na odczytanie sekwencji nukleotydowej z dowolnego miejsca w ludzkim genomie, co czyni ją bardzo elastyczną i nowatorską. Wykorzystywane przez nas markery genetyczne są potwierdzone przez tysiące publikacji naukowych powstałych na bazie wyników uzyskiwanych w wiodących ośrodkach naukowych z całego świata. Nasza oferta jest aktualizowana na drodze stałej obserwacji najnowszych osiągnięć naukowych, ponieważ jesteśmy zafascynowani rozwojem nauki i chcemy, aby nasi klienci mogli jak najszybciej korzystać z jej dobrodziejstw. Oferowane przez nas oznaczenia są wynikiem badań publikowanych wyłącznie w najlepszych, recenzowanych czasopismach naukowych.”
Typowa nic nie mówiąca reklamówka, ale to nie ja jestem grupą docelową. Bo nie ja chcę się dowiedzieć czy mam „geny sprintera czy maratończyka „
Przeglądając stronę mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony uważam, że każdy może wydawać swoje pieniądze w sposób jaki uważa za słuszny, z drugiej jednak strony… W jaką stronę idzie genetyka? Czy badania na materiale ludzkim to tylko laboratoryjna genetyka medyczna ? Gdzie w taki razie mamy umieścić tego typu lab. ? A najbardziej mnie dziwi dlaczego jeden z Panów chwali się, że był na jakimś kursie w KIDL.
Interesuje mnie co na ten temat Wy myślicie? Będziecie sobie i swoim dzieciom robić tego typu badania? Jakie mają zdanie na temat tego typu badań genetycznych diagności laboratoryjni, którzy pracują w MLD i zajmują się genetyką.