Wiarygodność badań laboratoryjnych

Wczoraj Wojtek na swoim blogu dodał wpis o interesującym tytule – Trzeba poprawić jakość badań laboratoryjnych? O co chodzi? Warto go przeczytać. Kolejna organizacja wypowiada się na temat wiarygodności badań. Ma też pomysł jak rozwiązać wg niej, ten problem. Powraca temat zewnętrznej kontroli jakości.
Mam dla Was propozycję, nie roztrząsając teraz sprawy – czy nasze wyniki są, czy nie są wiarygodne spróbujmy wypunktować, co wg nas wpływa na wiarygodność badań. Kolejność i tzw. siła punktu nie jest ważna.


Zaczynam:
a) stabilność systemu pomiarowego, dobrze zwalidowana metoda przez producenta, stabilność odczynników, w dopuszczalnych granicach nieprecyzyjność w warunkach powtarzalności i odtwarzalności
b)pracownicy (trzeźwi i wypoczęci zgodnie z kodeksem pracy), przyzwoicie opłacani za swoją pracę. Zaangażowani, pogłębiający swoją wiedzę (specjalizacja mile widziana, ale nie obligatoryjna), otwarci na zmiany, z doświadczeniem (abym została dobrze zrozumiana, zależne od specyfiki stanowiska, czasami wystarczy pół roku, czasami potrzeba 5 lat)
c) prawidłowe pobranie materiału – nie zawsze to my pobieramy ten materiał
d) przygotowanie pacjenta do badań – zgodnie z ustawą o prawach pacjenta, to lekarz i pielęgniarka mają ten obowiązek
e) czas transportu – kto transportuje materiał do badań? U nas w szpitalu jest to w gestii oddziału

8 Comments

  1. KasiaJ

    Z trochę innej strony:
    Na jakosc badań, a raczej na jakość wykorzystania wyników ma wpływ kontakt z lekarzami. Bardzo łatwo jest doprowadzić do sytuacji, kiedy to przez brak kontaktu, rozmowy, wyjaśnienia, ustalenia wspólnych potrzeb odbiorca wyniku (lekarz, pacjent) stwierdza, że laboratorium wydaje „złe” wyniki. Dla potwierdzenia sytuacja z OITu – niskie wartości CRP, które nie odpowiadały wg pielegniarza stanowi pacjenta – komentarz, który rozszedł się po szpitalu: „oni wpisują glupoty w te wyniki, źle postawili przecinek w wyniku i teraz codziennie to przepisują”.
    Kolejna sytuacja – pacjentka otrzymała w swoim laboratorium bardzo wysoki wynik dwóch markerów nowotworowych. Nie dostała, żadego komentarza przy odbiorze wyniku. U nas wykonała te badania jeszcze raz, prywatnie, tłumaczàc, że „tam zrobili jej jakieś glupoty”. Wynik się potwierdził, odesłaliśmy pacjentkę do specjalisty…….. a czas upłynął.

  2. KasiaJ

    Z doświadczenia dzisiejszego dnia:
    jeśli chodzi o pracowników, najważniejsza jest odpowiedzialność za swoją pracę. Nie można liczyć na to, że aaaaa jakoś to będzie, aaaaa ktoś to zrobi za mnie, aaaaa może ktoś to zauważy, aaaaa zrobię to później. To nie tylko moje zdanie, trzeba być skupionym i trzeba chcieć pracować, a nie tylko być obecnym.
    W takiej sytuacji pozostałe punkty wpływające na jakość wyników mają szansę być zauważone i wyeliminowane.

  3. sj

    Mam pytanie: jak mogłabym przeczytać ten wpis na blogu p. Gernanda? Kiedyś blog był dostępny dla każdego, czytałam każdy wpis z zaintresowaniem, niestety od jakiegoś czasu nie można go czytać. Czy potrzebne jest zaproszenie od pana Wojtka?
    Na stronie naszej izby rzeczywiście jest notatka o spotkaniu różnych przedstawicieli naszego zawodu i pracodawców; spotkanie miało burzliwy przebieg…. i co dalej?

  4. odiagnostyce

    Duży warszawski szpital. Na oddziałach pielęgniarki pobierają krew do badań. Pacjent diagnosta, więc widzi więcej. Pobierają krew do strzykawek, wszystkim pacjentom na sali, jeszcze chwila rozmowy a następnie udają się do gabinetu zabiegowego, aby porozdzielać materiał do odpowiednich probówek. Oczywiście przez igłę bo tak wygodniej.
    Badania, pobieranie materiału jest często powtarzane.
    Kontrola łódzka prawdopodobnie „w porządku”.

  5. Aśka

    szpital kliniczny Bydgoszcz- oddział kardiologi inwazyjnej = 2 dni po zawale i koronografii – diagnostyka cukrzycy – nie uprzedzona pacjentka już po kawie i kanapce – ma pobieraną krew na krzywą – nikt jej nie informuje. Jako dociekliwa córka – dowiaduję się ,ze krew była pobierana tego dnia 2 razy – po pierwszym pobraniu dali mojej mamie coś słodkiego do wypicia ( NIECAŁĄ SZKLANKĘ) i po około 2 godzinach jeszcze raz pobrali – wcale się nie zdziwiłam ,że wykryto nieprawidłową glikemie na czczo – szkoda,że nie rozmawiają z pacjentem. Po co ta diagnostyka ?Mojej teściowej dzień po udarze zrobili krzywą przy pomocy glukometru – wpisali w rozpoznanie cukrzycę. A prawda taka,że tydzień przed udarem zrobiłam jej krzywą – prawidłową i była zdrowa – też szpital kliniczny ale nr 2 PO CO MY STANDARYZUJEMY TAKIE BADANIA SKORO ROZPOZNANIE STAWIAJĄ NA TAKIM CHŁAMIE?

Dodaj komentarz